Katarzyna Dendys-Kosecka w recitalu Edith PiafMonodram zrealizowany w teatrze w Bielsku-Białej wyreżyserowany przez Kubę Abrahamowicza opowiada losy Edith Piaf, w którą wciela się Katarzyna Dendys-Kosecka. Artystce przy pianinie towarzyszył Tomasz Pala, autor aranżacji wszystkich piosenek. Spektakl Abrahamowicza rozpoczyna się utworem "Milord". Wybuchowa, szalona, trochę niezrównoważona Piaf wchodzi na scenę. Bohaterka przedstawia swoje życie, rozpamiętuje śmierć córki, opowiada o swoich płomiennych miłościach, rozkoszach zakochania, ale i o tragediach, jakie ją spotkały. Zwraca się do publiczności, zachęca do dialogu z nią. Porywa do tańca. Rozczula się nad sobą. Zmianom nastrojów towarzyszą zmiany repertuaru, aranżacje piosenek wpływają na odbiorców. Kiedy Piaf jest szczęśliwa, publiczność bawi się razem z nią, kiedy opowiada o dramatach, jakich doświadczyła widownia milczy, ani drgnie. Świetna gra Katarzyny Dendys-Koseckiej w 100 procentach oddała postać Edith Piaf. Sztuka przedstawia skomplikowane życie artystki, szuka odpowiedzi na pytania o wymiar szczęścia, o wielkość nieszczęścia o trwałość ludzkiej duszy. Opowiada tragedie, w które ciężko uwierzyć, bo trudno uwierzyć, że tyle nieszczęścia spotkało jedną osobę. Edith Piaf to jedna z największych legend piosenki francuskiej. Jej popularność osiągnęła szczyt w latach 40. i 50. I chociaż była spełniona zawodowo, to życie prywatne nie stroniło od tragedii. Piaf w wieku 19 lat straciła swoją jedyną córeczkę, pochowała swoich dwóch partnerów. Po wypadku samochodowym wpadła w uzależnienie od morfiny i alkoholu. Kilka miesięcy po jej ostatnim ślubie zapadła w śpiączkę, z której co jakiś czas się budziła. W 1963 roku zmarła na raka wątroby. Recitale dotyczące Piaf cieszą się niezwykłą popularnością. Widzów przyciąga nie tylko otaczająca artystkę legenda, wynikająca z jej przeszłości, ale także nieudane związki uczuciowe, które zwiększały dramatyzm jej recitali. Jednak z drugiej strony pogłębiały chorobę, z którą Piaf zmagała się do końca życia. "Uwierzyłam miłości, milordzie" to intymne spotkanie z legendą francuskiej piosenki. Z przeżyciami i humorami gwiazdy, gdzie widz staje się świadkiem okrutnych gier losu. Sztuka ta to przedstawienie konsekwencji istnienia dla sceny, bycia w centrum uwagi. To przede wszystkim spotkanie z piosenkami Piaf, które żyją do dziś, m.in. dzięki takiemu wykonaniu, jakie zaproponowała nam Katarzyna Dendys-Kosecka. "Uwierzyłam miłości, milordzie" relaksuje, odpręża, ale także nakłania do zastanowienia się nad życiem, nad swoją osobistą historią. To znakomicie odegrana rola Wróbelka.
|
reklama
|
Drodzy lokatorzy, życzę wam z całego serca żeby studio CST znalazło sobie nowy lokal, a na ich miejsce żeby został otwarty zakład ślusarski, wtedy będziecie mieli spokojne wieczory i będziecie mogli sobie błogo spać żeby wstać rano o 6.30 obudzeni rykiem pracujących maszyn.
Drodzy widzowie teatru CST,jesteście zadowoleni z występów brawo może i fajne ale już dla mieszkańców tej kamienicy ten teatr to zagłuszanie ciszy,to horror i każdemu z Was odechciałoby się ich słuchać i oglądać ...pozdrawiam
Gratulacje dla Wykonawców szczególnie Pani Kasi. Wrażenia cudowne, godne Edith Piaf.
Chciałbym podziękować gazecie codziennej za bilety wygrane w konkursie, teatrowi CST za wpuszczenie mnie spóźnialskiego 15min po czasie mimo, że sala była już przepełniona i znalezienie jeszcze krzeseł dla mnie i Magdzi, Magdzi za dotrzymanie mi towarzystwa, a największe podziękowania chciałbym złożyć Kasi Dendys-Koseckiej i Tomkowi Pali za cudowny występ. Byliście wspaniali, dziękuję raz jeszcze.
Dodaj komentarz