Istebna: sentymentalna podróż w czasie z serialem "Czterej Pancerni i pies" w tle

We wtorek, 14 czerwca, odbyło się spotkanie ze znaną artystką z Warszawy, było to ważne wydarzenie dla zebranych w Ośrodku Edukacji Ekologicznej gości. Małgorzata Niemirska okazała się osobą niezwykle serdeczną i przyjazną. Szybko zatracił się dystans między aktorką a zebraną publicznością. Wspomnieniom i anegdotom nie było końca. - Udział w serialu był dla nas wyróżnieniem. Nie bez znaczenia był fakt, że za statystowanie mieliśmy zapłacone - wspomina Anna Bury, była kierowniczka zespołu Istebna, którego członkowie stanowili trzon statystów w kręconych w Istebnej scenach serialu. - Byliśmy jak jedna rodzina, hucznie obchodziliśmy imieniny pana Pieczki - dodaje pani Jadwiga. Stanisława Majeranowska wstawała o godz. 4.00 rano do pracy w polu, o godz. 6.00 szła na plan zdjęciowy. Zarobione pieniądze przeznaczyła na odświętne ubranie dla syna na maturę. Wszyscy zgodnie podkreślali, że ten czas zapisał się na zawsze w ich pamięci. Do dziś chętnie wspominają chwile spędzone z filmowcami. - Byliśmy zwykłymi góralami, a traktowano nas jak równych - podkreśla Anna Bury.

PISALIŚMY: "Istebna: Rusza projekt "Powrócimy wierni - wesele góralskie po latach"

Serial wspominają całe pokolenia. - Wychowałem się na "pancernych", lepiłem ze śniegu Rudego - wspomina Czesław Gluza, starosta. - Kiedy film był emitowany w telewizji, miałem 15 lat. Żeby obejrzeć odcinek specjalnie szło się do Koniakowa. Nie było wtedy w chałupach telewizorów - wyznaje Jan Gazur, przewodniczący Rady Gminy Istebna.

Małgorzata Niemirska z wieloma osobami witała się jak z dawno nie widzianymi znajomymi. Przywiozła ze sobą zdjęcia i bez cienia kokieterii przyznała: - Pamiętam dokładnie wszystko. Pamiętam atmosferę, jaka wtedy panowała, piękno strojów, życzliwość, to co co mają ludzie gór. Tutaj się czuje serdeczność, świeżość. Wzięłam oddech po Warszawie. To skarb mieszkać w tych stronach, to ustawia hierarchię spraw, pokazuje wartości. Musicie to kultywować dalej, kto jak nie wy - przyznała serialowa Lidka. Odniosła się także do samego serialu. - Pomijając aspekt polityczny, było to kino artystyczne. Każda rola była obsadzona aktorem teatralnym. Każda postać miała swoją historię, wyróżniała się - zauważyła Małgorzata Niemirska i nawiązała do obecnie panujących trendów w kinematografii. - Teraz dominują osoby, które nie ukończyły szkół teatralnych. Współczuję młodym aktorom, którzy nie mają wzorców, punktów odniesienia.

PISALIŚMY: "Trójwieś: Szukają pamiątek z planu "Czterej pancerni i pies"

Głównym punktem programu artystycznego była inscenizacja wesela góralskiego. W ten sposób Zespół Regionalny Istebna nawiązał do kręconych w gminie scen serialu - wesela Janka i Marusi oraz Gustlika i Honoratki. Wspomnienia ożyły podczas projekcji fragmentu ostatniego odcinka serialu, pokazującego kadry kręcone na terenie gminy Istebna. Małgorzata Niemirska zaśpiewała fragment "Piosenki radiotelegrafistki".

Dodatkową atrakcją była wystawa archiwalnych zdjęć z pamiętnego września 1969 roku. W pełni zrealizowano założenia projektu "Powrócimy wierni - wesele góralskie po latach", w ramach którego odbyło się spotkanie.