Polskie firmy uciekają do Czech

Teresa Mokrysz, właścicielka Mokate, na rynku czeskim obecna jest od dziesięciu lat. Właśnie przygotowuje się do dalszej ekspansji. Zainteresowanie naszym sąsiadem wynika ze względów logistycznych (na ten rynek z Ustronia jest bardzo blisko), bliskości kulturowej i więzów towarzysko-rodzinnych oraz, co podkreśla Jerzy Chrystowski, rzecznik prasowy firmy, bardziej stabilnych i przejrzystych przepisów podatkowo–prawnych. – Przejęcie kolejnej firmy nie jest wykluczone. Cały czas trwają rozmowy – zaznacza Jerzy Chrystowski.

Mechanizm działa w jedną stronę. Za Polakami otwierającymi firmy w całych Czechach, w parze nie idą Czesi, skłonni do prowadzenia biznesu w naszym kraju. Ograniczają się jedynie do przedstawicielstwa handlowego nad Wisłą. Dorota Havlikova, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Czeskim Cieszynie mówi, że barierą nie do pokonania są skomplikowane przepisy. Stąd taka ekspansja Polaków na nasz rynek. – Założenie firmy u nas jest nie tylko prostsze, ale i tańsze. Na przykład za potwierdzenie dokumentów zapłacimy u notariusza zaledwie 30 koron. Przepisy prawne są jednoznacznie sformułowane. Urzędy są bardziej przyjazne dla petentów – wyjaśnia Dorota Havlikova.

Chcąc otworzyć działalność gospodarczą w Czechach nie trzeba zasięgać rad u fachowców. Wystarczy wejść na oficjalną stronę Konsulatu Generalnego w Ostrawie, gdzie na kilkunastu stronach znajdziemy wskazówki dotyczące uruchomienia biznesu. Gdyby przepisy nie były przychylne, a urzędnicy nieprzyjaźni, ci którzy już założyli biznes, nie myśleliby o jego rozwoju. Aleksander Żurek z Katowic prowadzi biznesy w Czechach od 1992 roku. Najpierw koncentrował się na hurtowni farmaceutycznej, teraz dodatkowo prowadzi aptekę oraz centrum fitness. – W Czechach nie trzeba z niepokojem obserwować kolejnych wyborów parlamentarnych. Mamy gwarancję, że nowa ekipa rządząca nie zmieni radykalnie przepisów. Atutem jest także mniej załatwiania i papierków – ocenia prezes Żurek.

– Z fitness korzystają Czesi i Polacy. Gdyby Czesi otworzyli taki biznes w Cieszynie, to korzystaliby z niego tylko Polacy – oceniają Kasia i Gosia, Polki z Czeskiego Cieszyna, pracujące w World Class. Czesi nie mają nic do Polaków, robiących interesy w Republice. – Przecież nakręcacie koniunkturę gospodarczą – dodaje Dorota Havlikova.