Polscy górnicy biją czeskie rekordyCo motywuje współczesnych „przodowników pracy” do zdobywania kolejnych rekordów? — Każdy człowiek powinien dążyć do tego, by być najlepszym. Daje nam to satysfakcję osobistą, no i oczywiście przekłada się na pieniążki — odpowiada Józef Ulman, który w RC pracuje już od piętnastu lat. W domu, w Piekarach Śląskich, spędza tylko jeden dzień w tygodniu. Czternasty rok pracuje w OKD główny przodowy Tadeusz Czaja. Jest w o tyle lepszej sytuacji, że mieszka w Ochabach koło Skoczowa i może codziennie dojeżdżać do pracy. Mówi, że trzeba mieć sportowego ducha, by walczyć o rekordy, a dużym pomocnikiem jest nowa technologia wydobywcza, którą spółka wprowadziła w ub. roku. Pomimo kryzysu, który w ub. roku zmusił kierownictwo OKD do zmniejszenia zatrudnienia, czeskie kopalnie nie mogą się obejść bez polskich górników. — Odeszło jakieś 10- 15 procent naszej załogi, ale ten okres trwał krótko, teraz znów są potrzebni nowi pracownicy. W Czechach brakuje wykwalifikowanych młodych górników — przekonuje nadsztygar Czesław Witek. Brygada „Pol-Alpex 2” pracuje w OKD od początku lat 90. Tworzą ją górnicy z Jastrzębia i przygranicznych regionów Polski, ale także z Katowic i Górnego Śląska. Ludzie w załodze się zmieniają, lecz trzon kolektywu tworzą górnicy pracujący po czeskiej stronie granicy dłużej niż 10 lat. Polskich rekordzistów i dyrektora spółki Pol-Alpex, Ryszarda Szeithauera, przyjęły władze OKD na czele z dyrektorem generalnym Klausem-Dieterem Beckiem. Kierownik produkcji darkowskiej kopalni, Ivo Huplík, zadeklarował, że również w przyszłości polska brygada ma być podporą Darkowa. Polacy nie chcą jednak, by podkreślano tylko ich zasługi. — Ważna jest bardzo dobra współpraca z kierownictwem kopalni oraz z pracownikami czeskich oddziałów pomocniczych, ponieważ nie mamy na przykład własnych elektryków — podkreśla Witek. W niczym nie zmienia to faktu, że czeskim kopalniom górnicy z Polski są jak najbardziej potrzebni.
|
reklama
|
pojebane kokoty polskie
Laurka. Hajer jak dąb, a mówi "pieniążki"?
Tak trzymać Panowie ! Towarzysz Wincenty Pstrowski byłby z Was naprawdę dumny. Socjalizm klapnął a współzawodnictwo pracy ma się dobrze. Wracajcie do Kraju by szczepić pozytywne wzorce
Nawet pepa umie wykorzystać Polaka.O pieniążkach i zdrowiu porozmawiamy po przejściu na emeryturę.
w czeskich kopalniach stracą zdrowie, ale Polska będzie ich leczyć na emeryturze. A może po prostu na emeryturę powinni przeprowadzić się do Czech ...
1200% normy na jubileusz miasta Cieszyna!!!!!
Polacy i Czesi fedrują, Niemiec kieruje. Ino Beck, nie Larisch
Brygada Pracy Socjalistycznej?
Przodownicy to zakały społeczeństwa a ten Ulman to jakiś kosmita.
no właśnie polacy dupiom i sami kręcą na siebie bata zawyzajac norme, czesi potrafia normalnie pracowac - szanowac sobie prace
Niymiec wypier... z roboty i będzie po szacunku
hej zasrańcy wysilacie sie kiedykolwiek bardziej niż przy zatwardzeniu?
polskie zmiękczają czeską ziemie -hanysy zasrane
Wątpię ,czy napisałbyś "hanysy zasrane" ,gdybyś raz zjechał 1000 m .pod ziemię - ciulu niedomyty.
"Awantura wokół Centrum Festiwalowo-Kongresowego Camerimage Łódź Center fatalnie przysłużyła się wizerunkowi Łodzi. Atmosferę podgrzewa zbliżające się referendum o odwołanie prezydenta miasta. W Łodzi, zamiast poważnie dyskutować o pieniądzach, robi się cyrk. Co gorsza, cyrk zupełnie niepotrzebny. Wiceprezydent Włodzimierz Tomaszewski i Marek Żydowicz przekonywali, że trzeba się spieszyć z zapłaceniem 45 mln zł za projekt centrum, by móc wystartować w konkursie o unijne środki. Okazuje się, że konkursu nie będzie. Potem przekonywali, że minister rozdzieli pieniądze w drugiej połowie roku. I to też nieprawda. Ale czy opozycja może triumfować, że nie dała się wprowadzić w błąd? Nie sądzę, bo sama też nie jest bez winy. Przede wszystkim warto było dowiedzieć się o plany ministerstwa już w maju 2009 roku, gdy uchwalano program dla CŁC i planowano ewentualne wydatki."...
"...Jako przykład niech służy tzw. Powder River Basin w Montanie, w USA, gdzie funkcjonuje spora liczba kopalń odkrywkowych, które dostarczają niemal 40 proc. wydobywanego w USA węgla. W sierpniu ubiegłego roku wydobycie tony surowca kosztowało tam 10,61 dolara. Dla porównania, wydobycie tony surowca w śląskich kopalniach jest obecnie około siedmiokrotnie droższe! W niemieckich niemal 20-krotnie! Nic więc dziwnego, że w ubiegłym roku węgiel z USA stanowił, obok surowca z Czech i Rosji, główną część z ponad 10 mln ton sprowadzonego do Polski paliwa. Nie może być zresztą inaczej, skoro jednym z głównych składników kosztów jest obciążenie płacowe (w Polsce sięga ono 50 proc. wszystkich kosztów). Tymczasem kopalnie odkrywkowe biją głębinowe na głowę właśnie pod względem zatrudnienia. W dużej amerykańskiej kopalni odkrywkowej (dobowe wydobycie sięga nawet 100 tys. ton) zatrudnionych jest 30-50 osób! Dla porównania, w 21 kopalniach i zakładach Kompanii Węglowej pracuje ponad 64 tys. osób! ..."
przestańcie pierdolić że przejdą na emeryturę tam wiek emerytalny to 65lat tak ze w górnictwie z tych składek co im firma odprowadza w czechach dostaną jakieś 2000 koron.nie będzie stać was na pampersy jak wyeksploatują was i będziecie srać pod siebie.będziecie własne dzieci ciągać po sądach bo nie będzie za co leków wykupić a co dopiero żyć.potem będziecie dopiero warczeć jak was to biednych idiotów wykorzystali
debile co robiom
kto tam emerytury dozyje??? ci mlodzi ludzie co tam przychodza nie maja bytu przestrzegamcytuje.Ludzie w załodze się zmieniają, lecz trzon kolektywu tworzą górnicy pracujący po czeskiej stronie granicy dłużej niż 10 lat. ktos musi robic na emerytow,oni tam maja wyjatkowo a mlodzi do tyrania wiem po sobie.pozdro
Dodaj komentarz