, wtorek 23 kwietnia 2024
Pierwsze wino już do spróbowania
Sylwia i Roman Gabrysiowie, właściciele winnicy w Mnichu. fot. ARC 



Dodaj do Facebook

Pierwsze wino już do spróbowania

MILENA NYKIEL/Gazeta.pl
Pierwsze wino ze śląskich winnic spokojnie leżakuje w beczkach i dojrzewa, a już wokół niego tyle zamieszania. Nie bez powodu. Dzięki nowym przepisom właściciele prywatnych winnic mogą sprzedawać wino własnej produkcji i jak mówią, chwalić się nim w całym regionie.
Lech Sikora winnicę o wdzięcznej nazwie Laguna założył w Jastrzębiu-Zdroju zaledwie trzy lata temu. Pierwsze wina powstawały na próbę, bardziej dla zabawy w produkcję tego szlachetnego trunku. W tym roku z 300 winnych krzewów udało mu się zebrać 600 kg owoców. Po odszypułkowaniu, czyli oddzieleniu owocu od szypułki, zmieleniu, maceracji, podczas której sok winogronowy przekształca się w alkohol, kilkakrotnym filtrowaniu i przelewaniu, zostanie... 450 litrów wina. Zamknięte w dębowych beczkach przywiezionych prosto z Francji - ojczyzny winnych napojów, spokojnie leżakuje w piwnicach Laguny. Z szacunków Sikory wynika, że trunku powinno starczyć na około 500 butelek. Napełnione po brzegi butelki już wiosną przyszłego roku trafią do rąk klientów.

Pozwalają na to nowe przepisy o wyrobie i rozlewie wina. Wcześniej nie wolno było sprzedawać wina z przydomowych winnic. Ich właściciele mogli je produkować tylko na własny użytek. Choć zainteresowanie zmianą rygorystycznych przepisów wśród śląskich winiarzy jest spore, o rejestrację do agencji rynku rolnego zgłosiły się w tym roku tylko trzy winnice z naszego regionu.

Oficjalne degustacje pierwszych trunków planowane są w większości śląskich winnic w połowie grudnia. Jednak o wino od pewnego czasu dopytywali się niecierpliwi klienci, dlatego winiarze już zdecydowali otworzyć kilka beczek. Jak smakuje więc pierwsze lokalne wino? — Dobrze, choć nie wszystkim pewnie równie dobrze — przyznaje Roman Gabryś, właściciel winnicy w Mnichu na Śląsku Cieszyńskim. — Prawdziwy smak będzie można poznać dopiero wiosną, bo teraz jest za wcześnie, żeby mówić o czymś konkretnym. Wino zaczyna wchodzić w fazę dojrzewania, a poleżakować musi jeszcze kilka miesięcy — dodaje.

W beczkach przeważa wino czerwone. — Prawdopodobnie półwytrawne, ale to się okaże za jakiś czas — mówią właściciele winnicy.

PISALIŚMY: Będzie wino z Mnicha!
Śląsk Cieszyński winem płynący

Zanim śląskie wino trafi do sprzedaży, musi zostać wnikliwie przebadane m.in. przez wojewódzki inspektorat inspekcji handlowej. — Do tego celu została przygotowana specjalna instrukcja, bo przecież takie analizy robić będziemy po raz pierwszy — mówi Włodzimierz Żurek, kierownik wydziału kontroli w inspektoracie. Badana będzie m.in. zawartość alkoholu etylowego, cukru, dwutlenku siarki i kwasowość trunku. Do tego dochodzi jeszcze sprawdzenie warunków techniczno-sanitarnych w winnicach i prawidłowości prowadzenia produkcji.

Winiarze ze Śląska zgodnie przyznają, że droga od wyprodukowania wina do jego sprzedaży łatwa nie będzie. Ale najważniejsze, że na terenie do tej pory słynącym tylko z kopalni i hut wyrosła dorodna winorośl i że już wkrótce Śląsk popłynie szlachetnym winem.
Komentarze: (9)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Есть вина, в которых даже истины нет.

"Pierwsze wino już do spróbowania" - ucieszyłem się, szukam w tekście gdzie - a tu okazuje się, że prawdziwe będzie do spróbowania ale ........na wiosnę!!!!!!! Na teraz tylko dostępna brzęcka!!!!!!

Pierwsze wino w Mnichu Trzeba pić po cichu I z lekka próbować By nie przedawkować

Вино полезно для жизни человека, если будешь пить его умеренно.

Nie mam winnicy ale parę dymionów wina mam i to jakiego: z czereśni(sam sok)czerwonych rybiźli i winogron, ale ma ją kopa niektórzy już sie przekonali.

500 butelek.jak znam życie niejednemu nie
starczyłoby na roczną degustację i co tu
sprzedawać.

No i kto tu pisze bzdury o umiarkowaniu jak sam jest wiecznie na kacu,ale czego można się
spodziewać po ruskim czeławieku.

dobre jest to wino,tylko oktanow brakuje bo opiekunowie wody dolewaja gorol.........

Броня крепка, но водка все же крепче....

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama