, środa 24 kwietnia 2024
Najgorętsze miejsce w Beskidach
W ub. roku huta wyprodukowała 2,5 mln ton stali odnotowując najlepszy wynik finansowy od 15 lat. fot. Wojciech Trzcionka 



Dodaj do Facebook

Najgorętsze miejsce w Beskidach

WOJCIECH TRZCIONKA
Najcieplejszym miejscem w Beskidach i to o każdej porze roku jest Huta w Trzyńcu. A dokładniej jej stalownia, gdzie przy wielkim piecu, z którego leje się rozżarzona surówka temperatura sięga 90 st. C. Tu jednak nikt nie myśli o opalaniu się.
Huta znajduje się po czeskiej stronie, ale nie zawsze tak było. Gdy powstała w 1839 roku leżała w granicach monarchii austro-węgierskiej, a jej właścicielem był arcyksiążę Karol Habsburg. Potem huta przeszła w ręce Polski (w 1938 roku była największym zakładem w naszym kraju), a z czasem, po ustanowieniu granicy na Olzie — Czechosłowacji. W 1946 roku hutę upaństwowiono, aby w 1989 roku ponownie ją sprywatyzować. Dzisiaj największym udziałowcem zakładu jest spółka aukcyjna Moravia Steel. — Zatrudniamy 5,5 tys. ludzi, z czego jakieś 20 proc. stanowią Polacy. Języki czeski i polski stale się u nas mieszają. Zresztą wielu ludzi mówi swoistym językiem, który jest wypadkową gwary cieszyńskiej oraz czeskiego i polskiego — przekonuje Miroslav Bednarz, który w hucie odpowiada za kontakty z prasą.

Bez dzisiejszej huty nie byłoby Trzyńca, który powstawał i rozrastał się zajmując kolejne wsie wokół zakładu. Jedni mówią, że to najbrzydsze miejsce na ziemi pośród pięknych gór, inni zachwycają się jego industrialnym charakterem — powyginanymi rurami, pordzewiałymi halami, kominami z których strzela ogień i oparami unoszącymi się nad miastem. Huta rozciąga się na 350 hektarach. Żeby przejść ją wzdłuż trzeba pokonać aż 6 kilometrów i pokonać Olzę, która płynie między halami. To jak miasto w mieście. Wszędzie są torowiska i drogi, po których jeżdżą wózki widłowe i tiry. Niektórzy hutnicy pedałują na zakładowych rowerach.

Przez lata huta była też największym trucicielem w Beskidach. Dziś nad Trzyńcem nadal unosi się biała łuna, ale zakład już tak nie szkodzi beskidzkim lasom, jak jeszcze dziesięć, dwadzieścia lat temu.

Zakład produkuje stal zbrojeniową, drut walcowany, szyny. Połowa produkcji idzie na eksport do innych krajów Unii Europejskiej, a nawet za Ocean do Chile i Kanady. Huta w Trzyńcu jest największym pracodawcą na Morawach Północnych i Śląsku oraz drugim co do wielkości po Ostrawie zakładem tej branży w Czechach. W ubiegłym roku wyprodukowała 2,5 mln ton stali odnotowując najlepszy wynik finansowy od 15 lat. Ludzie też nie mają tutaj źle. W ubiegłym roku średnie wynagrodzenie wynosiło 24 tys. koron. — Znacznie przekraczamy średnią krajową, ale nie ma się co dziwić, w końcu praca w hucie jest bardzo ciężka — zapewnia Miroslav Bednarz. Jak ciężka, wystarczy zapytać tych, którzy czy lato czy zima smażą się przy rozgrzanych do czerwoności piecach, a ich jedyną nadzieją na ochłodę jest letnia mineralna.
Komentarze: (8)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

bez lasów w Beskidach, łuna nad Trzyńcem będzie lepiej widoczna.
Co z tego, ze komuna poszła do lamusa, skoro dzieło zniszczenia pozostało...?

Jadąc z Katowic,na wysokości zjazdu w kierunku
granicy widać te dymiące kominy."Piękny widok"
ale władzom Cieszyna zupełnie jest to obojętne!
Na zdrowie!!

Czesi jak USA, wyznają krwiożerczy kapitalizm bez ludzkiego oblicza, obliczony na cyniczny zysk!

Hutę w Trzyńcu budowali Polacy. Dzidkowie nasi i pradziadkowie przenośili na plecach części urządzeń z Ustronia do Trzyńca. Srodowisko należy chronić ,ale miejsca pracy również. Kto dziś zrezygnuje z samochodu ,czy gotów jest mieszkać w nieogrzewanym mieszkaniu ,a przecież piece i spaliny samochodowe też zatruwają środowisko. Mało tego ,my sami również . Czy to znaczy ,że mamy nie żyć?Edgar pokaż swoją drugą naturę ,tę franciszkańską , bo tych zagadnień nie rozumiesz.

Huta nie ma nic wspólnego z komuną. Zaczęła truć Beskidy ponad sto lat temu, gdy wystawili ją Habsburgowie. Oczywiście wtedy nie istniało nawet pojęcie "ekologia". W 1905 r. została przekształcona w spółkę akcyjną z większościowym udziałem ciewszyńskich Habsburgów. W 1918 znalazła się jako spółka w granicach Czechosłowacji, a dopiero potem na parę mięsięcy była w granicach Polski (po zajęciu Zaolzia X.1938-IX.1939).

Panie Edgarze.
Jestem pełen podziwu dla polskiego kapitalizmu
z ludzką twarzą pod wodzą Ojca dyrektora.

Teraz już pod wodzą Kaczora Donalda. Czytaj gazety

Edgar pisze głupoty. Jemu się wydaje ,że ciągle są wybory. Nawet nie zauważa niuansu ,że jego adwersaż podpisał się ing. co oznacza ,że broni dobrego imienia naszych sąsiadów i jest ob. Czech ,ale naszym krajanem. Boże chroń nasz od Edgarów napastliwych i pochopnie wnioskujących.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama