Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach rozpoczęła akcję informacyjną skierowaną do turystów i mieszkańców. Leśnicy rozwieszają plakaty, z których dowiemy się, dlaczego w Beskidach masowo wycinane są drzewa.
A wszystko dlatego, bo turyści odwiedzający beskidzkie szlaki są przerażeni obserwując skalę wycinek. Myślą, że wielkie polany w miejscach, gdzie do niedawna rosły świerki powstały z winy człowieka, tymczasem problemem są nie ludzie a małe korniki, które dzięki sprzyjającym ostatnio warunkom atmosferycznym (łagodna zima, gorąca wiosna i suche lato) rozprzestrzeniają się na niespotykaną dotąd skalę.
Drzew zaatakowanych przez korniki nie można już uratować. Jedynym sposobem, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się szkodników, jest szybka wycinka często całych połaci lasu. To dlatego, w górach częściej niż śpiew ptaków słychać ostatnio ryk pił łańcuchowych. Tylko w Nadleśnictwie Wisła przy wycince pracuje codziennie 700 drwali.
Jak obliczyła Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach, z powodu szkodników pod topór może pójść nawet 20 proc. beskidzkich lasów. W Nadleśnictwie Wisła wycięto już w tym roku ponad 210 tys. m sześc. drzew. — Nasze lasy spotkała katastrofa — rozkładają ręce leśnicy.
Śmiechu warte. Akcje pochłaniają pieniądze, a "Lasy" dewastują lasy. I nie chodzi tu o kornika, ale sposób wywózki drzew. Po trupach, po drogach lesnych i gminnych na których są często znaki ograniczenia nośności 5 ton jeżdżą z drzewem ciężarówki ważące 20-30 ton. Na przykład w Istebnej gdzie gmina pozyskała dużo środków unijnych na drogi lokalne - teraz są one niszczone przez ciężki sprzęt bo Nadleśnictwo ... nie widzi problemu (nie chce widzieć). Ciekawe czy UE nie upomni się o swoje jak juz asfaltu nie będzie.
świerki nie są naturalnymi drzewami rosnącymi w beskidach.. Buczyna tak, ale świerk został przywieziony przez jakiegośtam i zmienił sie ekosystemem. to srtaszne co sie dzieje
Dodaj komentarz