, środa 24 kwietnia 2024
„Granica” czeka na konkurs
Tak według koncepcji architektonicznej budynek ma wyglądać po modernizacji. fot. KWK Promes 



Dodaj do Facebook

„Granica” czeka na konkurs

TWO
„Granica” czeka na konkurs

Obecnie w byłej strażnicy działają sklep z bibelotami i Klub Krytyki Politycznej (na zdjęciu). fot. Wojciech Trzcionka

Odsuwa się w czasie modernizacja dawnej strażnicy granicznej przy moście Przyjaźni w Cieszynie. Program unijny, z którego miasto chciało zdobyć pieniądze na gruntowną przebudowę obiektu, wciąż nie rusza.
Budynek, który w grudniu 2007 roku opuścili pogranicznicy, miasto dostało na własność od wojewody śląskiego w 2009 roku. Przejął go Śląski Zamek Sztuki i Przedsiębiorczości. Obecnie działają tu sklep z bibelotami i Klub Krytyki Politycznej, ale docelowo budynek ma być przebudowany według koncepcji, którą na zlecenie miasta opracowała jedna z najlepszych obecnie w Polsce pracowni architektonicznych KWK Promes Roberta Koniecznego z Katowic. Problem w tym, że nie wiadomo, kiedy plany będą mogły być zrealizowane.

— Na modernizację byłej strażnicy chcemy pozyskać pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego, ale działanie, z którego liczyliśmy, że otrzymamy dotację wciąż nie ruszyło i nie wiadomo kiedy ruszy — mówi wiceburmistrz Cieszyna Włodzimierz Cybulski.

Miasto zarezerwowało w tegorocznym budżecie 25 tys. zł na przygotowanie odpowiedniego wniosku do RPO, ale wciąż czeka na ogłoszenie naboru. — Pierwotnie konkurs miał ruszyć w listopadzie 2009 roku i na ten termin się nastawialiśmy. Wciąż jednak jest zawieszony. W tym roku na pewno nie rozpoczniemy procesu inwestycyjnego — dodaje wiceburmistrz Cybulski.

W Wieloletnim Programie Inwestycyjnym zatwierdzonym przez radnych jest zapisane, iż modernizacja byłej strażnicy pochłonie ok. 16 mln zł. Miasto liczy, że Unia Europejska dofinansuje 85 proc. wszystkich wydatków inwestycyjnych.

PISALIŚMY:
Konieczny: Tak będzie w Cieszynie na granicy!
Konieczny: „Granica” ma potencjał
Rada pogrzebała „granicę”
„Granica” wciąż rozpala emocje
Kompromis dla „granicy”
Strażnica zaświeci jak szlaban
Kompromis - Konieczny!
Komentarze: (62)    Zobacz opinię czytelników (0)    Dodaj opinie
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy pozostawionych przez internautów. Komentarz dodany przez zarejestrowanego użytkownika pojawi się na stronie natychmiast po dodaniu. Anonimowy komentarz zostanie opublikowany z opóźnieniem, po jego akceptacji przez redakcję. Komentarze niezgodne z regulaminem będą usuwane.

Obrzydliwe, betonowe coś, zasłaniające widok na Olzę i Avion. Oby nigdy nie powstało!

A ja nie moge sie juz doczekac! Wierze ze w przypadku granicy nie bedzie tak jak z mostem Roch^a

to co ze słomy i gliny mają budować.
krytykować to najłatwiej może wnętrza swojego kwadratu pokarz jakie są gustowne i stylowe

No tak "Zamek" generuje teraz dla siebie przychody dzięki "granicy" przez co w budżecie odnotuje się większy przychód i będzie można mydlić oczy, że "Zamek" ma coraz to większe przychody i nie przynosi strat.

budynek. Wyglada jak betonowy kloc z czasów komuny.

Panie Burmistrzu proszę ratować ul. Błogocką. To powinna być najważniejsza inwestycja w tym roku.

albo jak kto woli, koteryjna hucpa, głupota i marnotrawstwo

konkurs, i to architektoniczny, powinien ruszyć na nowe zagospodarowanie miejsca po strażnicy, a nie na przebudowę tego co jest. I całe szczęście, że Unia do wydawania pieniędzy się nie spieszy, bo nasza, miejscowa władza będzie miała trochę czasu na zastanowienie, czy aby nie nazbyt pochopnie zdecydowała o tej inwestycji !

Paskudztwo!!!Pytanie ,czemu czy komu ma to służyć?Mam nadzieję że to szkaradztwo nigdy nie powstanie.

Cieszyn potrzebuje innych inwestycji. Czy ktoś wierzy w to, że Zamek to pociągnie? Przecież już 1 mln zł dopłacamy z budżetu na Zamek Przedsiębiorczości. Centrum konferencyjne za 16 mln, a pewnie na końcu będzie tak jak z halą, będzie kosztować około 20 mln. A potem znów z 500 000 zł trzeba będzie dopłacać na utrzymanie zwolenników burmistrza. Nie lepiej jest oddać budynek wojewodzie i niech zostanie ogłosozny przetrag dla inwestora prywatnego? Miastu to nie jest niezbędnie potrzebne. Samego projektu nie krytykuję. Jest wytworem wysmakowanej , współczesnej estetyki.

Najlepiej zrobić drugi Avion tak jakby lustrzanne odbicie. To byłoby coś!

Najlepiej za prywatne pieniądze. Byle nie biedronkę. I w to się powinno zaangażowac miasto a nie z budowę kolejnych pożeraczy budżetu. Stwarzać sznase inwestorom a nie wydawać publiczny grosz.

Skoro ktoś tu tyle napomknął o opłacalności to kto wie po ile za metr kwadratowy dzierżawy miesięcznie płaci Zamkowi owo kółko różańcowe i świetlica, dwa w jednym, pod wezwaniem Krytyki Politycznej? Czy tyle samo co sklep z bibelotami?

Jak mnie wybierzecie to zrobie ze nie bedzie tego i tej sztuki i nie bedzie pijanstwa i tej hali i wogóle nic nie bedzie.........CIESZYN CZEKA NA SWOJEGO KONONOWICZA.......

tego budynku to koszmar. współczuję gustu!

i posiac trawe.

Здания должны быть хорошими соседями для человека.

niektórym cieszyniokom to chyba podoba się tylko ich odbicie w lustrze. tym to trzeba współczuć gustu.

dlaczego Śląski Zamek Sztuki promuje określony - "lewacki" nurt polityczny - powinny być działania apolityczny.
Do czego to za chwilę dojdzie - kto dał przyzwolenie na działalność polityczną na Zamku Sztuki

z tego co mi wiadomo to KP to ruch intelektualny a nie polityczny! widziałem, że w spotkaniach uczesticzy dośc sporo (m.in) studentów, których dotąd nie było w mieście... Poza tym co dzisiaj nie jest polityczne? Nawet wybór mebli do domu jest wyborem o charakterze politycznym.

Czy sklep z bibelotami - jak KKP - prowadzi świetlicę dla dzieci ze zmarginalizowanych rodzin, angażując studentów jako wolontariuszy? Czy KKP w Cieszynie - jak sklep z bibelotami - zarabia na swej swej działalności?

nie zrozumiałeś może - jeżeli KKP chce działać, musi znaleźć prywatnego sponsora; miasto do tej roli się z różnych względów nie nadaje. Lokal własność naszej społeczności - winien być wynajęty za cenę rynkową i wspomóc budżet miasta

z kieszeni podatnika? „Krytyka Polityczna” rozwinęła się w wielkie przedsiębiorstwo, organizujące wiele skomplikowanych przedsięwzięć w całym kraju i obracające przy tym sporymi pieniędzmi, które nauczyło się bardzo sprawnie „pozyskiwać” od różnych eurofunduszy i agend budżetowych.

KKP działa na rzecz społeczności (patrz świetlica) i na tym NIE ZARABIA.

ZBURZYĆ TO DZIADOSTWO !!!
ZBURZYĆ TO DZIADOSTWO !!!
ZBURZYĆ TO DZIADOSTWO !!!

KKP jest kosztem przede wszystkim - gdy za friko dostaje salę - a czy działa na rzecz społeczności to niech powiedzą ci, którzy KKP krytykują

1) Skąd twoja wiedza, że KKP dostaje salę za friko?
2) Zajęcia z dziećmi ubogimi, prowadzone w profesjonalny sposób (koordynatorka, Pani Joanna Wowrzczeka posiada dwa doktoraty, ze sztuk plastycznych i socjologii, ponadto jest adiunktem w Instytucie Sztuki UŚ) organizujące im czas, wprowadzające je do świat kultury (zajęcia plastyczne, aktorskie, mini-kino itd) za które nie pobiera się żadnych opłat (również prowadzący nie dostają żadnego wynagrodzenia) jest, obiektywnie rzecz biorąc, istotnym wkładem w rozwój społeczności. Czy są co do tego jakieś wątpliwości?

a ty masz inne dane? prosze podaj..

Gdzie w GC jest informacja na ten temat?

"Krytyka Polityczna", zdaniem jej założycieli, ma służyć budowaniu nowego środowiska lewicowego w Polsce.

Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Właściciel sklepu z bibelotami składa wniosek do obecnego zarządcy dawnej strażnicy, czyli Pani Na Zamku. W piśmie właściciel zadeklaruje prowadzenie działalności misyjnej polegającej na nauce biednych dzieci gry na organkach przez nauczyciela szkoły muzycznej na terenie swojego sklepu, oczywiście po godz. 17:00 (po szkole). W zamian prosi jedynie o obniżenie miesięcznej stawki dzierżawy do poziomu jaki płaci KKP. Jestem przekonany, że śmiech Pani Na Zamku po przeczytaniu tego wniosku byłoby słychać w całym powiecie, a nawet tfy w tzw. Podbeskidziu. Gdyby radcy miejscy bili własną monetę w ratuszu ulgi za dzierżawę lokali mogliby stosować dowolne, ale jak do tej pory chodzi o grosz publiczny. Informacja o stawce dzierżawnej powinna być JAWNA. P.S. W naszej stolicy KKP za dzierżawę budynku położonego w śródmieściu "utargowała" opłatę miesięczną na 12 zł/m2, a jaka jest u nas?

Masz wyraźny problem, który już nie chce mi się tłumaczyć po raz n-ty. Ale, żeby już to zakończyć. Właściciel sklepu z bibelotami ZARABIA na swej działalności, będzie zarabiać nawet jeżeli będzie uczyć dzieci grania na harmonijce (przemilczę twój sarkazm). Natomiast KKP NIE ZARABIA. Jasne? Nie wiem jak prościej można to wytłumaczyć. Dodam, że nie wiem, ile KKP płaci za wynajem. Jestem tylko zdania, że takie samo traktowanie podmiotów komercyjnych i tych, które prowadzą działalność non-profit, a ponadto wnoszą istotny wkład w rozwój kulturowy społeczności byłoby absurdalne. Idąc tym tropem, należałoby wszystkim bibliotekom w kraju nakazać płacenie komercyjnego czynszu.

Jeżeli prawdą jest, że sklep płaci stawkę za dzierżawę więcej od KKP to znaczy, że owe sławne bezpłatne zajęcia dla ubogich dzieci prowadzone przez posiadaczkę dwóch doktoratów( te akurat doktoraty dzieci rajcują najbardziej) nie są bezpłatne - kosztują cieszyńskich podatników równowartość utraconych wpływów.

należy obciąć budżety - w Cieszynie w bibliotece wśród zakurzonych regałów roi się od Dam Etatowych - herbatki i głupawe pogaduszki non stop; do tego książnica za horrendalne pieniądze, ciepłe gniazdko dla niemałego stadka gawiedzi..

i pokrewnych "społeczników" nic innego by nie chciała robić, tylko się udzielać dla biednych głodnych dzieci za budżetowe dotacje i paść się przy tym godnie

Doktoraty nie mają nikogo rajcować, lecz są wyrazem profesjonalizmu w danym działaniu.

doktorat tak potrzebny do zajęć z dziećmi jak cieszyński Zamek do przedsiębiorczości

jasne, żadne stopnie naukowe, ani zawodowe nie są do niczego potrzebne, ani nic nie oznaczają. Można więc w szkołach, przedszkolach i innych miejscach, gdzie edukuje i wychowuje się ludzi zatrudnić kogokolwiek. Właściwie nadaje się do tego każdy, a całe te studia i w ogóle cała wiedza jest tylko przeszkodą.

Oczywiście, że zajęcia nie są bezpłatne. Kosztują cieszyńskich wolontariuszy równowartość utraconych dochodów (mogliby przecież w tym czasie pracować za pieniądze)

Oczywiście, że zajęcia nie są bezpłatne. Kosztują cieszyńskich wolontariuszy równowartość utraconych dochodów (mogliby przecież w tym czasie pracować za pieniądze)

no pewnie że tak... do dzieci trzeba mieć SERCE, a nie dyplom.

co się za nasze dzieci z dyplomami zabierali - cały system edukacji w komunie ochoczo gwałcił umysły naszych dzieci, indoktrynował, zostały po tym miliony wypaczonych osobowości i legendy o Pawce Morozowie. Niech się KKP zabierze z wychowaniem dzieci do swojego ogródka.

Po trzydziestce. Malarka i socjolożka..... Dwa doktoraty, drugi mąż, jedno dziecko, pięcioletni synek Gustaw. Ewangeliczka - wierząca, ale niepraktykująca (to coś takiego jak spadochroniarz, tylko nie skaczący- przyp. mój). Stanisław: - Nie chcemy z nich zrobić artystów. ...Ale głównie uczymy myśleć. Ostatnio dzięki wystawie w Kronice dowiedziały się, czym jest gordyjski węzeł konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Będą zabawy i wspólne odrabianie lekcji. Do tego trochę o tym, co to są feminizm, tolerancja i demokracja.
Joanna: - Bo Kościół rządzi, trzeba go odsunąć od państwa.
Stanisław: - Bo u nas dominuje pusta retoryka polityczna. Z jednej strony katolicka, z drugiej - bezbolesne, neoliberalne masowanie. Nie potrafimy rozmawiać o aborcji, o wieszaniu krzyży, o tym, że może lepiej byłoby wybudować szpital niż kolejny pomnik powstańców ( Stachu Broń Panie Boże pewnie nie ma tu na myśli powstania w getcie warszawskim).
Na uczelni szepczą o niej: wariatka, lewaczka,.....
Joanna wzrusza ramionami: wariatka, owszem. Lewaczka - też..... Asia nigdy w takich sytuacjach nie mówi, że Krytyka to lewica. Najpierw, że to ruch. Potem, że intelektualny. Na końcu, że lewicowy. Żeby nie zrażać. Dla ludzi lewica to SLD. A SLD nie lubią.

Pana/Pani sposób rozumowania wskazuje jednoznacznie, że miał (ma?) Pan/Pani być może nauczycieli z sercem, ale z pewnością bez żadnego dyplomu.

Czy KP to sedno tej sprawy czy pomysł by wydać miliony na budowę mało sensowego centrum konferencyjnego?

Cóż lewica zawsze tylko kosztowała podatników i nigdy nie przynosiła zysków. Taka uroda.

a nie do indoktrynowania dzieci

Ekscesy Kazimiery Szczuki w wyemitowanym cztery lata temu przez telewizję Polsat talk-show Jakuba Wojewódzkiego zostały ostatecznie ukarane. Telewizja ma zapłacić 500 tys. zł za to, że radykalna feministka przy aplauzie prowadzącego i wyciu zgromadzonej w studiu publiczności przedrzeźniała głos niepełnosprawnej, nieuleczalnie chorej Magdaleny Buczek i naśmiewała się z jej modlitwy w Radiu Maryja. Uzasadniając wyrok, Sąd Najwyższy odwołał się do tak chętnie cytowanego przez awangardę feministyczną orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. A stanowi ono, że prawo do swobody wypowiedzi jest ograniczone ochroną czci i dobrego imienia innych osób. I że nikogo nie wolno bezkarnie obrażać.

Kołchoz zamiast szkoły

“Szkoła jest narzędziem w rękach panującej klasy społecznej i wraz ze śmiercią tej klasy zamiera” - pisał sowiecki pedagog W. Szulgin. Upadek kapitalizmu w sposób logiczny zwiastował nadejście kresu krwiopijczych instytucji, w tym także szkoły. Jej miejsce miała zająć teraz fabryka, ewentualnie kołchoz, niosąc „kaganek oświaty” i oświetlając życiową drogę młodym komunistom: „Nie w szkole ani w domu dziecka, nie w retorcie chemicznej pracowni. Nie. Jego [młodego człowieka – dop. D.Z.] rodzi fabryka, rolnicze przedsiębiorstwo produkcyjne, walka klasowa” - dowodził ekscentryczny, nawet jak na warunki sowieckie, pedagog. Miejsce nauczycieli zajęli brygadziści: „Tam nie będzie pedagogów, lecz kierownicy i organizatorzy ich pracy o odpowiednim poziomie kultury i właściwym podejściu do dzieci” - wieścił Szulgin .
Tacy radykałowi musieli wcześniej czy później popaść w konflikt z przywódcami sowieckimi. Szkoła bowiem jako instytucja była zbyt ważnym narzędziem indoktrynacji, żeby pozwolono sobie na takie ideowe fanaberie. Wkrótce przeciw Szulginowi wystąpiła sama N.Krupska i A. Łunaczarski, a definitywnie teorię „obumierania szkoły” potępiła uchwała KPZR z 1931 r.

Edukacja w Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich (ZSRS) była ściśle powiązana z systemem indoktrynacyjno-propagandowym. Oświacie przypadła najważniejsza rola w kształtowaniu i wychowaniu nowego obywatela. Każdy element życia szkoły miał utwierdzać uczniów w przekonaniu o wyższości i słuszności drogi nakreślonej przez komunizm.

Dodaj komentarz

Zawartość pola nie będzie udostępniana publicznie.
  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <em> <strong> <cite> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.

Więcej informacji na temat formatowania

Image CAPTCHA
Wpisz znaki widoczne na obrazku.
reklama
reklama